Dlaczego roboty nie przejmą naszych miejsc pracy

, Author

Louise Berry
Louise Berry

Follow

Jul 4, 2019 – 10 min read

Cyfrowe miejsce pracy ułatwia nam codzienną pracę w biurze, ale czy automatyzacja wiąże się z kosztami?

Przyzwyczailiśmy się do usprawnionych procesów, automatyzacji powtarzalnych zadań i łatwiejszych sposobów komunikacji. Jednak rosną obawy, że coraz bardziej wydajne maszyny, z których korzystamy na co dzień, mogą być pocałunkiem śmierci dla pracowników biurowych.

W miarę rozwoju miejsca pracy pojawiały się obawy, że automatyzacja może zniszczyć przemysł, wypychając niezliczonych pracowników z ich miejsc pracy w poszukiwaniu szybszych, tańszych i mniej skomplikowanych metod. Podczas gdy debata „człowiek kontra maszyna” została przeżuta, cyfrowa transformacja przejęła nasze miejsca pracy, powoli wkradając się do codziennych zadań, które wykonujemy.

Znajdowanie skrótów, na pierwszy rzut oka, jest świetne. Możemy ominąć powtarzające się zadania, pominąć wertowanie plików z dokumentami i skontaktować się z kolegami z dowolnego miejsca na świecie. Cyfrowe miejsce pracy stało się istotnym elementem rozwoju biur na całym świecie.

Ale jakim kosztem?

Czy roboty, sztuczna inteligencja i cyfryzacja powoli eliminują nasze miejsca pracy? Czy wszyscy możemy stać się ofiarami przejęcia? Czy wkrótce staniemy w obliczu gospodarki bez pracy?

Gdy mamy do czynienia z szerzeniem strachu, zawsze warto sprawdzić, co tak naprawdę się dzieje. Choć łatwo dojść do wniosku, że pewnego dnia populacja naszej planety zostanie zastąpiona przez komputery, badania sugerują, że technologia, automatyzacja i transformacja mogą nie tylko poprawić sytuację przeciętnego pracownika, ale także zwiększyć rynek pracy poprzez tworzenie nowych branż, innowacji i rozwoju.

Z samochodami bez kierowców, chatbotami w handlu detalicznym polecającymi odpowiedni dla nas krój dżinsów i lodówkami ostrzegającymi nas o przeterminowanym mleku – żyjemy w ekscytujących czasach. W ciągu ostatnich 15 lat nastąpił zdecydowany rozwój technologii i innowacji, a nasze miejsca pracy są obecnie w dużym stopniu zdigitalizowane. Ale pomimo odurzającego dreszczyku emocji związanego z nowymi gadżetami i doświadczeniami, istnieje również niepokój, że coraz więcej miejsc pracy zostanie utraconych, gdy technologia przejmie kontrolę. W połączeniu z rosnącą świadomością, że nie ma jasnego pomysłu na to, jakie zadania zostaną zautomatyzowane, mamy do czynienia z paniką na niskim poziomie wśród pracowników.

Byliśmy tu już wcześniej, oczywiście. Podobny niepokój występował w XVIII i XIX wieku, podczas rewolucji przemysłowej. W tym okresie nastąpiło przejście na napędzane silnikiem, specjalistyczne maszyny, fabryki i masową produkcję w przemyśle tekstylnym i żelaznym. Wyprowadzenie siły roboczej z domów do fabryk, zastąpienie narzędzi ręcznych maszynami specjalnego przeznaczenia i przekształcenie społeczeństwa agrarnego w miejskie skupiska wywołało histerię wśród ludności. Powstanie Luddystów, protesty w sprawie warunków pracy i obawa, że maszyny odbierają pracę klasie robotniczej, zrodziły się z tej paranoi.

Czy to brzmi znajomo? Podobne przeczucie ma miejsce obecnie. Gdy automatyzacja maszyn wkrada się coraz głębiej, mamy pokolenia ludzi odizolowanych od ery cyfrowej, wielomiliardowe organizacje krytykowane za niebezpieczne warunki w miejscu pracy i rosnący strach przed naszą podatnością na komputeryzację… Ale jak bardzo powinniśmy się bać?

Jak XIX wiek zawiera lekcje dla XXI wieku

Jeśli mamy spojrzeć wstecz na wiek XVIII, możemy dostrzec podobieństwa do współczesności. Rewolucja przemysłowa była gigantycznym, niechlujnym behemotem, którego transformacja przyniosła w końcu względną harmonię. Jednak w trakcie jej trwania transformacja miała wiele negatywnych skutków. Niewykwalifikowani robotnicy mieli niewielkie bezpieczeństwo zatrudnienia, praca była często bardzo niebezpieczna, a płace wielu pracowników fabryk były niskie. Te warunki doprowadziły w końcu do reformy prawa pracy i powstania związków zawodowych. Jednak mimo obaw przed masowym bezrobociem, coraz bardziej oczywiste stawało się, że postęp technologiczny przynosił korzyści wszystkim grupom społecznym, w tym klasie robotniczej. Obawy o negatywny wpływ innowacji zmalały, a ruch luddystów uznano za błędny. Była to nieunikniona zmiana, która pozostawiła po sobie pewne ruiny, ale toczyła się naprzód dzięki, w niemałej części, marszowi wolnej przedsiębiorczości.

Czy to samo mogłoby się wydarzyć w XXI wieku?

Z cynicznego punktu widzenia łatwo wymienić zalety, jakie maszyny mają nad ludźmi. „Zawsze są uprzejme, zawsze sprzedają więcej, nigdy nie biorą urlopu, nigdy się nie spóźniają, nigdy nie dochodzi do poślizgnięć, upadków, dyskryminacji ze względu na wiek, płeć czy rasę”. Opinie takie jak ta, od ówczesnego dyrektora naczelnego sieci restauracji Hardee’s Food Systems Inc dały pracownikom powód do obaw, że na horyzoncie pojawia się gospodarka bez pracy. Zdobądź robota, który może kompetentnie wykonać pracę, a masz człowieka na stercie złomu, prawda?

Nie całkiem, argumentuje Raport Banku Światowego o rozwoju świata 2019, który wysuwa koncepcję, że podczas gdy automatyzacja wypiera pracowników, innowacje technologiczne tworzą więcej nowych branż i miejsc pracy w bilansie. Roboty WIEM zastępują pracowników, ale zmiany technologiczne tworzą również miliony miejsc pracy. Chociaż ważne jest, aby nie lekceważyć obaw ludzi związanych z gospodarką bez pracy, należy również wspomnieć, że jej wpływ jest w tej chwili niewymierny. Nie ma ostatecznych źródeł, które dostarczają dokładnych danych na temat zasięgu i skutków automatyzacji.

Zgodnie z raportem, szacunki dotyczące automatyzacji miejsc pracy w Boliwii wahają się od dwóch do 41 procent – zatem od 100 000 do dwóch milionów miejsc pracy może zostać zautomatyzowanych. W Japonii, przypuszczenia na temat tych ról uważanych za zagrożone wahają się od sześciu do 55 procent.

Takie rozbieżności tak naprawdę nie zapewniają żadnego wglądu w zagrożenie automatyzacją zatrudnienia. Z drugiej strony, istnieje więcej informacji na temat tego, jak komputeryzacja może przyczynić się do ogromnego wzrostu na rynku pracy.

Wzloty i upadki ról zawodowych w cyfrowym miejscu pracy

Przykładem może być cyfrowe miejsce pracy. Tradycyjne biuro zmieniło się diametralnie w ciągu ostatnich pięćdziesięciu lat. Odeszły w niepamięć maszyny do pisania, sekretarki i organizacje typu bullpen. Obecnie biuro jest kształtowane przez różne wymagania swoich pracowników – niezależnie od tego, czy są to pracownicy zdalni, freelancerzy, kontrahenci, czy stali pracownicy.

Digital transformation has seen a gradual reduction of some jobs in the office environment. Na pewnym poziomie mikro, możemy odnieść to do tego, co dzieje się na szerszą skalę. Automatyzacja dotyczy wszystkich dziedzin, od administracji, przez księgowość, IT, po HR. Choć postępuje powoli i równomiernie: wprowadzenie komputerów, potem świt Internetu, następnie łatwo dostępne darmowe oprogramowanie – różnica między biurem z lat 90. a biurem z XXI wieku jest jak różnica między nocą a dniem.

Czy ucierpieliśmy? Nie. Jedyną prawdziwą zmianą jest to, że młodzi pracownicy wchodzący do biura musieli zmienić swoje umiejętności, ale jako cyfrowi nomadzi stało się to bardzo naturalne. Teraz nie jesteśmy już szkoleni w używaniu papieru księgowego do prowadzenia rachunków lub tradycyjnego kreślenia, mamy oprogramowanie, które robi to za nas. Jednak ludzie, którzy pełnią te funkcje, nie są pozbawieni pracy. Kontrolują oprogramowanie i rozwijają swoje umiejętności w innych dziedzinach. Automatyzacja i komputeryzacja sprawiły, że wszystko stało się łatwiejsze, bardziej skalowalne, szybsze i bardziej produktywne. Według badań uczyniły nas również szczęśliwszymi.

W badaniu The Right Technologies Unlock the Potential of the Digital Workplace, które objęło 7000 pracowników z 15 krajów, ujawniło wyraźną przepaść w wydajności i nastrojach pracowników między bardziej zaawansowanymi cyfrowymi miejscami pracy a tymi, które wykorzystują technologie cyfrowe w mniejszym stopniu. Było kilka punktów, które się pojawiły:

Poza wydajnością, narzędzia cyfrowe odblokowują ludzkie korzyści: „Cyfrowi rewolucjoniści” – pracownicy określeni jako ci, którzy pracują w pełni rozwiniętych cyfrowych miejscach pracy, gdzie nowe technologie są powszechnie stosowane – byli o 51% bardziej skłonni do odczuwania silnej satysfakcji z pracy i o 43% bardziej skłonni do pozytywnej oceny równowagi między życiem zawodowym a prywatnym niż „cyfrowi opóźnieni” – ci, którzy mają mniejszy dostęp do technologii w miejscu pracy. Rewolucyjni pracownicy byli również o 60% bardziej skłonni powiedzieć, że są zmotywowani w pracy i o 91% bardziej skłonni chwalić wizję swojej firmy.

Cyfryzacja wspiera również rozwój zawodowy: raport podkreślił, że 65% Rewolucjonistów stwierdziło, że korzystanie z technologii cyfrowej aktywnie pobudza rozwój zawodowy i wzrost, w porównaniu do zaledwie 31% Laggards. A jeśli chodzi o rozwój pracowników, 72% Rewolucjonistów zgłosiło większą zdolność do przyjmowania nowych umiejętności zawodowych w porównaniu z 58% opóźnionych w rozwoju.

Technologia cyfrowa zwiększyła wymierny wzrost wydajności: 73% Cyfrowych Rewolucjonistów stwierdziło pozytywny wpływ na ich produktywność, a 70% wymieniło lepszą współpracę dzięki technologiom cyfrowym, w porównaniu z 55% opóźnionych w rozwoju.

Jak postęp technologiczny tworzy lepsze doświadczenia w miejscu pracy: Automatyzacja może być postrzegana jako zagrożenie dla bezpieczeństwa zatrudnienia. Badanie wykazało jednak, że istnieje powszechny entuzjazm w tym zakresie. Jeśli chodzi o stworzenie w przyszłości w pełni zautomatyzowanego miejsca pracy, które umożliwiłoby organizacjom budowanie bardziej inteligentnych i efektywnych środowisk pracy, 71% respondentów stwierdziło, że z zadowoleniem przyjęłoby takie rozwiązanie.

Poza zwiększeniem produktywności, cyfrowe miejsce pracy oferuje również korzyści dla ludzi: pracownicy, którzy pracują w pełni zautomatyzowanych cyfrowych miejscach pracy, w których nowe technologie są powszechnie stosowane, zwani „cyfrowymi rewolucjonistami”, byli o 51% bardziej skłonni do odczuwania silnej satysfakcji z pracy. Byli również o 43% bardziej skłonni pozytywnie oceniać swoją równowagę między życiem zawodowym a prywatnym niż „Cyfrowi Zapóźnieni”, czyli pracownicy, którzy mają mniejszy dostęp do technologii w miejscu pracy.

Gdzie spotykają się pracownik i miejsce pracy

Z tego, co zaobserwowaliśmy, technologia i automatyzacja nie mają na celu zastąpienia miejsc pracy. Pomagają nam one w dążeniu do stworzenia miejsca pracy zorientowanego na człowieka. Pracownicy nie tylko dopasowują się do organizacji, jak nakazuje tradycja, ale teraz organizacja również spełnia oczekiwania swoich pracowników.

W przeciętnym biurze mogą pracować cztery różne pokolenia – najwięcej pokoleń, jakie kiedykolwiek współistniały wśród pracowników. Organizacje wiedzą, że aby wydobyć z każdej osoby to, co najlepsze, muszą dostosować styl pracy do różnego wieku i osobowości.

„Niezależnie od branży, obserwujemy ruch w kierunku miejsc skoncentrowanych na człowieku, ponieważ przedsiębiorstwa starają się sprostać szybko zmieniającym się oczekiwaniom dotyczącym tego, jak ludzie chcą pracować. Zależy to od połączenia postępu technologicznego – w tym wyposażenia wnętrz – z naukami kognitywnymi, aby pomóc ludziom zaangażować się w pracę w nowy sposób. Będzie to oznaczało nie tylko wyjątkowe, najwyższej jakości doświadczenia dla jednostek, ale również możliwość dla organizacji na przyciągnięcie i zatrzymanie najlepszych talentów.”

Joseph White, Dyrektor ds. strategii miejsca pracy, projektowania i zarządzania, Herman Miller.

Oprócz właściwego wykorzystania przestrzeni i odpowiedniego umeblowania, ich wyzwania obejmują skuteczne wykorzystanie technologii, aby pomóc ludziom angażować się na różne sposoby i tworzyć optymalne doświadczenia dla swoich pracowników, jednocześnie przyciągając i zatrzymując największe talenty.”

„Sama natura terminu „miejsce pracy” ulega transformacji, ponieważ firmy zaczynają zdawać sobie sprawę, że efektywna przestrzeń jest skoncentrowana na doświadczeniu i musi pomieścić style pracy obejmujące różne pokolenia i typy osobowości. Otwiera to nowe procesy, w których rozwiązania IT, systemy budowlane i wyposażenie harmonijnie współgrają z ludźmi, tworząc takie przestrzenie. Niezależnie od konkretnej sytuacji przedsiębiorstwa, gdy przestrzenie stają się aktywnymi uczestnikami doświadczeń użytkowników, przynosi to wymierne korzyści. W końcu pracownicy, którzy czują się komfortowo w danej przestrzeni, wykonują swoje zadania. Ci, którzy tego nie robią, w końcu przeniosą się do bardziej zachęcającej opcji.”

Francisco Acoba, Dyrektor Zarządzający Deloitte Strategy & Operations.

Ewoluująca siła robocza

Technologia zmienia umiejętności premiowane na rynku pracy. Tak więc, podczas gdy widzimy spadek pracy fizycznej, rutynowych zadań i wszystkiego, co może być zautomatyzowane, inne umiejętności są uważane za bezpieczne, tj. ogólne umiejętności poznawcze, takie jak krytyczne myślenie i umiejętności socjobehawioralne, takie jak zarządzanie i rozpoznawanie emocji, które zwiększają pracę zespołową, są na razie nie do odtworzenia przez roboty. Stanowiska urzędnicze związane z wprowadzaniem danych prawdopodobnie ulegną zmniejszeniu; komputer może błyskawicznie wczytywać, segregować i sortować informacje. Z drugiej strony, terapeuta zajęciowy, który zajmuje się leczeniem, wspieraniem i oceną osób w pracy, posiada umiejętności, których raczej nie będą w stanie zastąpić same roboty. Osoby posiadające tego typu umiejętności są bardziej przystosowane do zmian na rynku, mogą modyfikować swoje doświadczenie w innych branżach.

I ostatecznie, chociaż wiemy, że technologia eliminuje i będzie eliminować miejsca pracy, nie mamy żadnego sposobu na poznanie wariancji – po prostu nie możemy przewidzieć, dokąd zaprowadzi nas technologia. Nie wiemy też, ile nowych zawodów i karier powstanie dzięki technologii. Pokolenia wchodzące na rynek pracy zdały sobie sprawę, że aby utrzymać się na powierzchni, muszą być zdolne do adaptacji, zaangażowane w ciągłe szkolenia i edukację oraz gotowe do regularnego aktualizowania umiejętności.

Jak pokazują badania, cyfrowe miejsce pracy podkreśla, że korzyści biznesowe i ludzkie płynące z bardziej cyfrowo zorientowanych miejsc pracy przewyższają wszelkie nieodłączne ryzyko. Firmy, które są mniej zaawansowane technologicznie, ryzykują, że zostaną w tyle za konkurencją i nie przyciągną największych talentów. Krótko mówiąc, stanie na drodze nieuniknionego rozwoju technologicznego będzie szkodliwe dla Twoich pracowników i Twojej firmy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.