Kto zdecyduje o następcy Dalajlamy – jego zwolennicy czy Pekin?

, Author

Dalajlama, 84 lata, otoczony przez buddyjskich mnichów, wita gości podczas wrześniowej ceremonii modlitewnej w swoim klasztorze w Dharamsali w Indiach. NPR hide caption

toggle caption

NPR

Otoczony przez buddyjskich mnichów, Dalajlama, 84, wita gości we wrześniu podczas ceremonii modlitewnej w swoim klasztorze w Dharamsala, Indie.

NPR

Tysiące buddystów z całego świata pielgrzymowało tej jesieni do klasztoru położonego wysoko w indyjskich Himalajach. Pomarańczowo ubrani mnisi z ogolonymi głowami skulili się krzyżując nogi na podłodze, jak tybetańscy śpiewacy operowi w wielobarwnych sukniach balansowali pod ciężarem gigantycznych srebrnych nakryć głowy. Nieśli kosze owoców jako ofiary i śpiewali unisono, wszyscy modlili się o to samo: długowieczność Dalajlamy.

Buddyści tybetańscy wierzą, że ich duchowy przywódca, teraz 84 i chory, będzie reinkarnowany, kiedy umrze. Jest on 14. Dalajlamą, tradycyjnym najwyższym kapłanem buddyzmu tybetańskiego – tą samą istotą, jak wierzą wierni, która reinkarnuje się od ponad 600 lat.

Tradycyjnie Dalajlama sam wydaje instrukcje przed śmiercią. On ma powiedzieć aides gdzie szukać dziecka, które będzie następnym ucieleśnieniem jego istoty. Ale tym razem polityka może skomplikować poszukiwania.

„Reinkarnacja Dalajlamy to cywilizacyjna walka między Chinami a Tybetańczykami o to, kto kontroluje buddyzm tybetański”, mówi Amitabh Mathur, emerytowany doradca rządu indyjskiego w sprawach tybetańskich. „Nie chodzi tu tylko o jedną osobę. Chodzi o to, kto naprawdę stoi na czele Tybetańczyków.”

Przez ostatnie 60 lat Dalajlama starał się to robić z wygnania w północnych Indiach, od czasu ucieczki przed chińskimi represjami w jego rodzinnym Tybecie. Pekin, który od tego czasu kontroluje Tybet, twierdzi, że Dalajlama stracił legitymację, kiedy on i jego zwolennicy uciekli. Chiński rząd rości sobie prawo do wskazywania jego następcy.

Więc po jego śmierci świat może skończyć z dwoma Dalajlamami – jednym zidentyfikowanym przez chiński rząd i drugim przez Tybetańczyków na wygnaniu. Rozbieżność ta grozi podziałem tybetańskiej społeczności buddyjskiej i pogorszeniem stosunków między dwoma najludniejszymi krajami świata, Indiami i Chinami.

Wizja Dalajlamy

Buddyści z całego świata niosą dary i ofiary dla Dalajlamy podczas ceremonii poświęconej modlitwom o jego długowieczność w Dharamsali. NPR hide caption

toggle caption

NPR

Buddyści z całego świata niosą dary i ofiary dla Dalajlamy podczas ceremonii poświęconej modlitwom o jego długowieczność w Dharamsali.

NPR

Dalai Lama mówi, że ma mnóstwo czasu: On miał sny, mówi, że będzie żyć do 113. Powiedział doradcom, że planuje skonsultować się z nimi i innymi, w tym z tybetańską opinią publiczną, na temat swoich planów reinkarnacji, kiedy skończy „około 90 lat”.”

Według wierzeń buddyzmu tybetańskiego, ma on kontrolę nad swoją reinkarnacją: „Osoba, która reinkarnuje ma wyłączną prawowitą władzę nad tym, gdzie i jak się odradza”, zgodnie z oficjalną stroną internetową Dalajlamy, „i jak ta reinkarnacja ma być uznana.”

Ale był hospitalizowany wcześniej w tym roku z infekcją klatki piersiowej i ograniczył publiczne audiencje. To zaniepokoiło jego zwolenników.

Do tej pory, Dalajlama rzucił sprzeczne wskazówki: On mówi, że może on być reinkarnowany jako mężczyzna lub kobieta, dorosły lub dziecko – lub może emanować do ciał kilku osób jednocześnie. Powiedział, że jego odrodzenie nastąpi w „wolnym kraju” – co może oznaczać Indie – ale także zasugerował, że może ono w ogóle nie nastąpić.

„Jedną rzecz chcę powiedzieć jasno: Jeśli chodzi o moje własne odrodzenie, ostateczną władzą jestem ja sam – nikt inny – i oczywiście nie chińscy komuniści!” Dalajlama powiedział reporterom w 2011 roku.

Ostrzegł również buddystów, aby nie ufali niczemu, co powiedzą Chiny po jego śmierci.

„W przyszłości, w przypadku, gdy zobaczysz dwóch Dalajlamów przyjechać, jeden z , w wolnym kraju, a jeden wybrany przez Chińczyków, to nikt nie będzie ufać – nikt nie będzie szanować (ten wybrany przez Chiny),” powiedział Reuters w marcu. „Więc to jest dodatkowy problem dla Chińczyków! To jest możliwe, to może się zdarzyć.”

Buddyjscy mnisi słuchają tybetańskiego przywódcy duchowego wygłaszającego kazania ze szczytu tronu w Dharamsali, w Indiach, we wrześniu. NPR hide caption

toggle caption

NPR

Buddyjscy mnisi słuchają tybetańskiego przywódcy duchowego wygłaszającego kazania ze szczytu tronu w Dharamsali, Indie, we wrześniu.

NPR

Plany Chin

Kiedy Dalajlama uciekł z Tybetu w 1959 roku – pokonując Himalaje pieszo, w przebraniu i pod osłoną nocy – Indie udzieliły mu azylu. Wraz z dziesiątkami tysięcy zwolenników założył nową bazę w klasztorze buddyjskim w Dharamsali, w stanie Himachal Pradesh. Stamtąd podróżował po świecie, prowadząc kampanie na rzecz niestosowania przemocy, duchowości i równości – wysiłki, które przyniosły mu Pokojową Nagrodę Nobla w 1989 roku. Prowadzi również kampanie na rzecz dobrobytu i samostanowienia Tybetańczyków.

Ale Pekin utrzymuje, że Dalajlama stracił władzę nad Tybetańczykami 60 lat temu, kiedy udał się na wygnanie.

Dalajlama nie zrobił „ani jednej dobrej rzeczy” dla Tybetu, szef Komunistycznej Partii Chin w regionie, Wu Yingjie, powiedział reporterom w marcu. On nalegał, że Tybetańczycy są „niezwykle wdzięczny za dobrobyt, że Partia Komunistyczna przyniósł im.”

Chiny wlał miliardy dolarów do Tybetu, przynosząc fabryki miejsc pracy i rozwoju do biednego regionu górskiego. Ten rozwój przyniósł również więcej etnicznych Chińczyków Han, podsycając obawy, że rząd celowo rozmywa rodzime wpływy tybetańskie.”

„Chiny chcą spacyfikować Tybet, który jest bardzo religijnym i pobożnym społeczeństwem, poprzez kontrolowanie gospodarki, a także kleru i zakonów klasztornych”, mówi Mathur, były doradca rządu Indii.

Kontrola sukcesji Dalajlamy jest najważniejszą częścią tego, mówi.

W ostatnich latach Chiny zaczęły nazywać buddyzm „starożytną chińską religią”, mimo że buddyzm narodził się w Indiach. Pekin finansuje renowację buddyjskich miejsc w Nepalu, Birmie i Pakistanie.

Reinkarnacja wszystkich świętych postaci buddyzmu tybetańskiego, w tym Dalajlamy, „musi być zgodna z chińskimi prawami & przepisami”, urzędnik chińskiego ministerstwa spraw zagranicznych, Lijian Zhao, tweetował w zeszłym miesiącu.

Tybetańscy wykonawcy operowi uczestniczą w ceremonii modlitwy za Dalajlamę w jego klasztorze w Dharamsali, Indie, we wrześniu. NPR hide caption

toggle caption

NPR

Tybetańscy wykonawcy operowi uczestniczą w ceremonii modlitwy za Dalajlamę w jego klasztorze w Dharamsali, Indie, we wrześniu.

NPR

Tybetańczycy reagują

Trudno jest ocenić reakcję Tybetańczyków na to wszystko. Zdecydowana większość – ponad 6 milionów – wciąż mieszka w Chinach. Pekin zalewa ich klasztory propagandą. Wielu z nich zostało aresztowanych za wywieszenie portretu Dalajlamy lub komunikowanie się z wygnańcami. Począwszy od 2009 roku ponad 100 Tybetańczyków dokonało samospalenia, aby zaprotestować przeciwko chińskim rządom.

Tybetańczycy za granicą – około 100 000 z nich w samych Indiach – ostro sprzeciwiają się pomysłowi, że chińscy ateistyczni komuniści mogą wybrać ich następnego duchowego przywódcę. Indie przyznają Tybetańczykom specjalne prawo pobytu i goszczą ich największą społeczność poza Chinami, a następnie Nepal i Stany Zjednoczone.

„Jesteśmy bardzo zmartwieni! Gdzie jest buddyzm? Gdzie w takim razie jest spirytualizm?” Tsewang Gyalpo Arya, rzecznik tybetańskiego rządu na uchodźstwie, powiedział NPR w wywiadzie we wrześniu w swoim biurze w dole wzgórza od klasztoru Dalajlamy w Dharamsali.

Do 2011 roku Dalajlama był uważany za przywódcę politycznego Tybetańczyków, jak również za ich przywódcę duchowego. Ale w tym roku przekazał władzę polityczną rządowi na uchodźstwie, na czele którego stanął Lobsang Sangay, wybrany przez Tybetańczyków na uchodźstwie.

Chiny odrzucają autorytet tego rządu.

„Jest nielegalny i nieważny. Nie reprezentuje naszego ludu. To nie jest rząd naszego ludu” – powiedział dziennikarzom w marcu tybetański urzędnik w chińskim rządzie, Norbu Dondrup.

W buddyzmie tybetańskim istnieje wiele świętych linii reinkarnowanych istot – i Chiny już wcześniej z nimi zadzierały.

W 1995 roku 6-letni tybetański chłopiec został uznany przez Dalajlamę za reinkarnację Panczenlamy, innej świętej postaci buddyzmu tybetańskiego wysokiego szczebla. Kilka dni później Chiny zatrzymały go. Od tamtej pory nikt o nim nie słyszał. Pekin wyznaczył zastępcę, którego wygnańcy odmawiają uznania.

„Decyzje dotyczące wyboru tybetańskich przywódców buddyjskich spoczywają w rękach Dalajlamy, tybetańskich przywódców buddyjskich i ludu Tybetu. Kropka!” U.S. Ambassador-at-Large for Religious Freedom Sam Brownback powiedział podczas wizyty w Indiach, aby spotkać się z Dalajlamą pod koniec zeszłego miesiąca.

Kongres Stanów Zjednoczonych rozważa ustawodawstwo, które sankcjonowałoby każdego chińskiego urzędnika, który ingeruje w sukcesję Dalajlamy. Arya mówi, że chciałby zobaczyć podobne ustawodawstwo w Indiach i innych krajach.

„Społeczność międzynarodowa powinna zainteresować się tymi sprawami, ponieważ nie możemy pozwolić Chinom na dalsze zastraszanie innych ludzi”, mówi Arya. „To nie tylko o buddyzmie. W chrześcijaństwie i w islamie również wszystko jest represjonowane.”

Mówi o represjach Chin wobec Ujgurów i innych muzułmanów, a także o ich wysiłkach zmierzających do lustracji duchownych rzymskokatolickich.

Tysiące tybetańskich buddystów pielgrzymowało we wrześniu do klasztoru Dalajlamy w północnych Indiach, aby modlić się o długowieczność swojego duchowego przywódcy. NPR hide caption

toggle caption

NPR

Tysiące tybetańskich buddystów pielgrzymowało we wrześniu do klasztoru Dalajlamy w północnych Indiach, aby modlić się o długowieczność swojego duchowego przywódcy.

NPR

„Pękanie” tybetańskich buddystów?

Istnieją cztery główne szkoły tybetańskiej myśli buddyjskiej, ale tylko najmłodsza z nich jest kierowana przez Dalajlamę. Pozostałe zgodziły się go wspierać. Ale nie zawsze tak było, mówi Mathur, były doradca indyjskiego rządu.

„Sami Tybetańczycy nigdy nie byli całkowicie zjednoczeni w przeszłości. Pokazali większą jedność na wygnaniu niż wtedy, gdy byli w Tybecie”, mówi, odnosząc się do wieków regionalnych walk między czterema szkołami. „Jest również możliwe, że Chińczycy będą manipulować tymi różnicami, aby uczynić z nich podziały.”

Innymi słowy, ostrzega, „Będą pęknięcia.”

As As the Dalai Lama’s monastery in Dharamsala filled in September with the faithful, all praying in unison for their leader’s longevity, an 89-year-old Tibetan man hung back, resting on a stone bench, softly chanting.

Pemba Wangdu dorastał w Tybecie i siedział tam w więzieniu – trzy lata, trzy miesiące i sześć dni, jak twierdzi – za bycie zwolennikiem Dalajlamy.

„Kiedy wyszedłem, wciąż byłem pod nadzorem, więc nie mogłem spotykać się z innymi ludźmi. Zdałem sobie sprawę, że nie mam wolności religijnej. Patrzyłem na niszczenie naszych klasztorów” – wspomina.

Mówi, że 40 lat temu uciekł do Indii, aby być bliżej Dalajlamy.

„Jeśli Jego Świątobliwość opuści ten świat bez pewności, co będzie dalej” – mówi Pemba – „będą kłopoty.”

.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.