Dzisiaj ma miejsce niezwykły zbieg wydarzeń. 22 kwietnia miał być dniem, w którym ponad miliard ludzi na całym świecie weźmie udział w uroczystościach z okazji 50. rocznicy Dnia Ziemi. Ale zamiast się gromadzić, wszyscy jesteśmy osobno. Ponieważ wielu z nas nosi maski, nie możemy pomóc, ale jesteśmy świadomi naszego oddechu i jakości powietrza, które bierzemy do naszych płuc. Każdy oddech nigdy nie wydawał się cenniejszy. Jednak, jak na ironię, nasze powietrze nie było tak czyste od dziesięcioleci, z emisjami z przemysłu i transportu w wirtualnym zastoju, uchwyconymi w żywych szczegółach przez satelity NASA.
Jestem konserwatystą przez całe życie. Jeśli jesteś zaskoczony, że ktoś taki jak ja pisze o Dniu Ziemi, ta reakcja tylko podkreśla podstawowy problem dla Partii Republikańskiej. Kiedy Republikanie przestali być liderami w kwestiach środowiskowych? Nasza partia jest partią Teddy’ego Roosevelta, który był orędownikiem ochrony ziem publicznych; Gifforda Pinchota, pierwszego szefa amerykańskiej Służby Leśnej (a później gubernatora Pensylwanii); i Richarda Nixona, który stworzył Agencję Ochrony Środowiska.
Czytaj: Republikańskie rozwiązanie dla zmian klimatycznych
Partia Republikańska w dużej mierze porzuciła kwestie środowiskowe – z wielką szkodą dla niej politycznie. Większość Amerykanów twierdzi, że rząd federalny robi zbyt mało dla kluczowych aspektów środowiska, takich jak ochrona jakości wody i powietrza oraz redukcja skutków zmian klimatycznych. Najnowszy sondaż Pew Research Center pokazuje, że Demokraci w większości zgadzają się, że rząd USA powinien robić więcej w sprawie klimatu. Republikanie są podzieleni według ideologii, wieku i płci; umiarkowani, millenialsi i kobiety w partii są o wiele bardziej skłonni niż konserwatyści, starsi republikanie i mężczyźni popierać więcej działań federalnych. Coraz bardziej, GOP jako całość wydaje się być poza zasięgiem w tej kluczowej kwestii.
Chociaż nie wierzę, że ludzie są jedyną przyczyną zmian klimatycznych, z pewnością przyczyniamy się do nich w dużym stopniu. Stany Zjednoczone mają moralny i polityczny obowiązek podjęcia działań. Jak moi konserwatywni przyjaciele mogą stwierdzić, że rosnące globalne temperatury nie są niczym innym, jak tylko zakłóceniem natury, jest nie do pojęcia. Ci, którzy twierdzą, że powinniśmy być zwolnieni z naszych własnych obowiązków tutaj w Ameryce, ponieważ narody takie jak Indie i Chiny nie robią wystarczająco dużo, aby ograniczyć zanieczyszczenie powietrza, są nieszczerzy. Zachowanie innych krajów nie usprawiedliwia nas od robienia wszystkiego, co w naszej mocy, aby zmniejszyć szkodliwe emisje.
Więcej historii
Jako republikański gubernator Pensylwanii w latach 1995-2001, zdecydowanie popierałem produkcję energii w moim stanie. Nadal popieram politykę, która obejmuje wszystkie źródła energii, w tym gaz ziemny, który zmniejszył naszą zależność od węgla. Popieram również energię jądrową, która jest największym całodobowym dostawcą energii wolnej od emisji dwutlenku węgla. Jednak wielu moich konserwatywnych przyjaciół niechętnie przyłącza się do mnie we wspieraniu technologii odnawialnych, takich jak wiatr i słońce. Te i inne postępy nie tylko przeciwdziałają niebezpiecznym emisjom gazów cieplarnianych, ale także pomagają poprawić naszą gospodarkę dzięki nowym miejscom pracy. Chociaż gaz ziemny i węgiel są zarówno obfite w Pensylwanii, odnawialne źródła energii muszą być częścią mieszanki.
Czytaj: Krótka historia wykorzystania energii przez człowieka
Powinienem tutaj zauważyć, że Ridge Policy Group, której przewodzę, lobbuje w imieniu Pennsylvania Conservative Energy Forum (PennCEF), organizacji, która stara się budować poparcie na prawicy dla projektów wiatrowych i słonecznych; nasza firma ma również firmę zajmującą się energetyką jądrową jako klienta. Każda rozsądna polityka będzie wymagała od ludzi z całego spektrum politycznego uznania, po pierwsze, że zmiany klimatyczne to poważny problem, a po drugie, że Stany Zjednoczone, ze swoim ogromnym apetytem na energię, muszą wykorzystać wszystkie praktyczne źródła bezemisyjne. Przekonanie decydentów politycznych do obu tych kwestii jednocześnie jest kluczowym wyzwaniem, i to nie tylko w Pensylwanii.
W niedawnym przemówieniu na imprezie PennCEF, przypomniałem publiczności, że pisarka Rachel Carson, pochodząca z Pensylwanii, jest w dużej mierze przypisywana do rozpoczęcia nowoczesnego ruchu ekologicznego. Publikacja jej bestsellerowej książki Silent Spring z 1962 roku była momentem przełomowym, podnoszącym świadomość na temat powiązań między zanieczyszczeniem środowiska a zdrowiem publicznym. Pierwszy w historii Dzień Ziemi rozpoczął się zaledwie osiem lat po opublikowaniu jej książki.
Czytaj: Twój przewodnik po ratowaniu świata na Dzień Ziemi
Podczas mojej kadencji gubernatorskiej patrzyłem na spuściznę Rachel Carson jako na inspirację dla polityki, którą wprowadziliśmy w życie, równoważąc wzrost gospodarczy z troską o środowisko. Moi koledzy konserwatyści mają trudności z uznaniem, że te dwie rzeczy nie muszą się wzajemnie wykluczać. Kiedy objąłem urząd w 1995 roku, nasz stanowy Departament Ochrony Środowiska był koszmarem – ociężałą agencją, która miażdżyła miejsca pracy przez nadmiar przepisów. Moja administracja zlikwidowała biurokrację, dzięki czemu firmy mogły uzyskać niezbędne pozwolenia, ale były one rozliczane za pomocą odpowiedniego nadzoru. Wdrożyliśmy również Program Recyklingu Gruntów, który do dziś pozostaje krajowym modelem oczyszczania i ponownego wykorzystania zanieczyszczonych działek, a także wywalczyliśmy uchwalenie Growing Greener, inicjatywy o wartości 650 milionów dolarów, która była największą w historii Pensylwanii inwestycją w środowisko. Pakiet ten został zaproponowany przez republikańskiego gubernatora i uchwalony przez legislaturę kontrolowaną przez republikanów. Byłbyś ciężko przyciśnięty, aby zobaczyć to się stało dzisiaj.
Wspaniałe przysłowie mówi: „Nie dziedziczymy ziemi od naszych przodków; pożyczamy ją od naszych dzieci.” Dzień Ziemi, być może w tym roku bardziej niż kiedykolwiek, przypomina nam, że powietrze, którym oddychamy i woda, którą pijemy, nigdy nie powinny być brane za pewnik. A nasi przywódcy polityczni – zarówno z lewej, jak i z prawej strony – muszą wziąć na siebie większą odpowiedzialność w imieniu naszych dzieci i ich dzieci.