Hi all,
Miałam chybiony MC nieco ponad 2 tygodnie temu i w weekend moja skóra oszalała! W piątek miałam około 4-5 nowych pryszczy, co nie byłoby takie niezwykłe dla mnie przed miesiączką. W sobotę rano obudziłam się z dosłownie 100+ wyprysków. Wszystkie są skupione na moich dolnych policzkach, podbródku, szczęce i dekolcie. Niektóre z nich to duże cysty, inne to tylko malutkie zgrubienia pod skórą. Od poziomu nosa w górę moja skóra jest całkowicie czysta. Z lokalizacji wygląda to na trądzik hormonalny, ale nigdy wcześniej nie miałam go tak źle, nawet jako nastolatka.
Czy ktoś jeszcze miał trądzik po poronieniu? Czy to w ogóle coś takiego? Nic innego się nie zmieniło (dieta, pielęgnacja skóry, detergenty…), więc myślę, że to musi być MC. Muszę jutro iść na badania krwi, więc zapytam OB, kiedy zadzwonię po wyniki, ale chciałam zobaczyć, czy ktoś inny miał takie samo doświadczenie, zanim umówię się na wizytę u dermatologa za 200$!
Edit: Właśnie przeczytałam ponownie mój post i zdałam sobie sprawę, że jest to dość trywialny problem dla tego podreddita, biorąc pod uwagę kilka ostatnich postów. Nie ma zamiaru się obrażać. Po prostu szukam doświadczenia tych, którzy przeszli przez ten proces wcześniej.